Pomysł...

Wszyscy wiemy, jak kolory którymi otaczamy się w mieszkaniu mają wpływ na nasze samopoczucie. Wybór koloru ścian wcele nie należy do łatwych decyzji, szczególnie jeśli to nasze pierwsze własne mieszkanie. My postawiliśmy na biel, która dobrze się komponuje z naszymi drewnianymi meblami. Przestrzeń nad schodami wymagała jednak zagospodarowania w inny sposób niż jedynie malowanie. Pragnąc utrzymać nasze postanowienie, że mieszkanie utrzymamy w stylu loftowym długo nie mogliśmy się zdecydować, jak ma wyglądać ściana przy schodach.

Pomysł zrodził się oczywiście przypadkiem, podczas spaceru w pobliskim brzozowym lesie. To Kamil wpadł na pomysł, aby by do dekoracji ściany wykorzystać brzozowe krążki. Nie od razu pomysł przypadł mi do gustu. Zresztą nie pierwszy raz zareagowałam tak na pomysły mojego męża  Jako dobra i wyrozumiała żona pozwoliłam mu jednak działać. Nie zawiodłam się 

Wykonanie...

Przygotowanie takiej ilości krążków trwało ponad miesiąc, podczas którego plasterki drewna musiały dobrze wyschnąć. Po pocięciu ich na dwucentymetrowe plastry umieściliśmy je na przepuszczającej powietrze powierzchni.

Kolejnym żmudnym krokiem była impregnacja każdego plasterka oraz oznaczenie strony, która „wyląduje” na froncie 

Montaż….

Już podczas montażu pojawiły się kolejne dylematy. Jaki kolor ściany? Zostajemy przy bieli? A może postawić na kontrast i krążki montować na czarnej ścianie? Robimy fugę między krążkami czy nie? Po burzliwych dyskusjach zapadła decyzja: czerń wygrała!

Moim zadaniem było przyklejenie krążków na ścianie, do czego użyłam kleju montażowego. Po dwóch dniach, kilku tubkach kleju i niemałych zakwasach w rękach ściana była gotowa!

Efekt…

Choć na samym początku nie byłam przekonana do pomysłu mego męża musiałam przyznać mu rację Ściana wyglądała imponująco!

 

~ Weronika